środa, 2 września 2015

Prolog

 


      Szkoła się skończyła, praca dorywcza również. Czas zająć się czymś na poważnie. 
           Hm... Sprzedawca w sklepie? Nie, musiałabym robić dodatkowy kurs, co się liczy z opłatami, a u mnie cienko z kasą.
           Może opiekunka do dzieci? Kiedyś nad tym myślałam, ale odrzuciłam w kąt, bo nie miałam na to czasu. A teraz to nawet nie taki głupi pomysł. Uwielbiam dzieci, zawsze ktoś mi 'podrzucał' jakieś większe lub mniejsze maleństwo. A ja zawsze miałam czas i ochotę się nim zająć, nawet gdy wracałam umordowana i wykończona po pracy.
          A teraz mogłabym to robić z samą przyjemnością. Nie mam żadnych zobowiązań. Nie mam rodziny, bo wyrzekli się mnie, gdy nie chciałam wyjść za mąż, za jakiegoś bogatego chłopaka. Był nawet przystojny. Ale co z tego, jak oboje do siebie nie pasowaliśmy? My twierdziliśmy co innego i nasi rodzice co innego. Postanowiliśmy się rozejść w zgodzie i zostać dobrymi znajomymi. Marcos, bo tak miał na imię mój niedoszły mąż, znalazł sobie jakąś dziewczynę we Włoszech, bo tam wyjechał. A ja zostałam sama, a na dodatek rodzice wyrzucili mnie z domu i nawet nie śmią zadzwonić. Wiele razy próbowałam się z nimi dogadać, ale zawsze kończyło siebie to awanturą, więc dałam spokój.
          Jestem Jennifer, mam dwadzieściadwa lata i rok temu zostałam wydziedziczona.
Fajnie, co?
          Wyciągnęłam z torby laptopa i zaczęłam szukać w internetach osób, gdzieś niedaleko, którzy poszukują opiekunki.
Zeszło mi przy tym prawie całą noc, ale w końcu się udało. Wysłałam CV do kilku rodzin, mając nadzieję, że któraś się zdecyduje. Byli to, jak dobrze pamiętam, zamożni ludzie, nie mający czasu na opiekę rocznym dzieckiem, zapracowana matka, samotny ojciec, jakiś biznesmen - również samotny ojciec oraz jakaś znana piosenkarka.
Cóż, teraz trzeba czekać na odzew.



~~~~~~
A więc witajcie w prologu Niani!
Tak.
Mimo, że mogliście się już spotkać z podobnymi ff, to ja postanowiłam napisać to po mojemu. Zobaczymy jak to będzie. Czy wam się spodoba, bo ja jestem podekscytowana nowym wyzwaniem!
Na pewno będzie to zdecydowanie krótsze od No Control. Tego jestem pewna! :)
Bohaterów możecie poznać w zakładce o tej nazwie.
Macie też zakładkę z linkami do waszych blogów.
Nie będzie tutaj zakładki z zamówieniami, bo nie widzę takiego sensu. W razie czego, odsyłam do poprzedniego bloga : http://saveyoutonight-louistommo.blogspot.com tam macie zakładkę od tego.


Co do wstawiania rozdziałów, będą, jak tylko napiszę, nie chcę obiecywać, że będą co tydzień, bo to bardzo mało prawdopodobne, więc obserwujcie bloga by być na bieżąco!:)<3
Jeśli czegoś nie powiedziałam, to śmiało pytajcie!


Do następnego skarby!<3

9 komentarzy:

  1. Już mi się podoba! :*
    To czekam pierwszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo <3333 juz się nie mogę doczekać pierwszego rozdziału *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie :)
    Powodzenia kochana ;)
    xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie się działo... :D Nie wiem czemu, ale prolog skojarzył mi się, a w zasadzie pierwsza moja myśl była taka, że to będzie coś wspólnego z Brianą, Lou i ich dzieckiem O.O jestem ciekawa czy się mylę... :D Czekam na rozdział 1, a blog dodam do obserwujących jak tylko dopadnę kompa, bo na telefonie mi nie działa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Vicol powraca do czytania! Cóż... Sam prolog daje mi chęć do dalszego czytania!

    OdpowiedzUsuń
  6. Akapity moja droga to u ciebie żyją widzę swoim życiem...
    Było kilka powtórzeń, ale czytałem rano, a teraz mamy wieczór i już nie pamiętam jakich było najwięcej. Z drugiej strony powtórzenia każdemu się zdarzają.
    Kolejna sprawa, to "internetach" chyba "w internecie", nie?
    Brak logiki. Pisze, że nie miała czasu na zajmowanie się dziećmi, a potem, że jak ktoś jej podrzucił to zawsze znalazła i czas i chęci. Super, wiem o co ci chodzi, ale trzeba by było to inaczej ująć. Że zawodowo nie miała czasu zająć się dziećmi, w pewnym wymiarze godzin, ale gdy była w domu i miała chwilę wolną, nawet gdy była zmęczona, to chętnie pomagała np małoletnim koleżankom co zaliczyły wpadki jeszcze w gimnazjum (traktować to pół żartem, pół serio).
    Kolejna sprawa to to wydziedziczenie. Nie mogli jej wyrzucić z domu, jeśli była tam zameldowana. Rodzice nie mogą tak po prostu wyrzucić dziecka z domu w XXI wieku, ani zmuszać nikogo do ślubu, to już chyba nie te czasy, prawda?
    Czy wszyscy ci wymienieni mieli roczne dziecko? Niestety tak to brzmi i jest to trochę dziwne brzmienie jak na mój gust.
    Poza tym widzę fabuła się rysuje, jak się domyślam, to ten gwiazdor będzie samotnym tatuśkiem, a więc tutaj trochę przewidywalne, ale oki, zobaczę jak to będzie dalej.
    Lecę do kolejnego.

    Pozdrawiam
    dariusz-tychon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z tymi " internetami" napisałam specjalnie.
      Racja, może trochę ogólnikowo opisałam z tą opieką.
      Prawda, nie mogą zmuszać, ale jej rodzice są starej daty i trochę apodyktyczni?
      Ja nikogo nie zmuszam do czytania bloga:)

      Usuń
    2. Ale ja się nie zmuszam do czytania. Ja tylko rzucam uwagami. Jest trójeczka widzę. Pewnie jutro przeczytam.
      Pozdrawiam.

      Usuń

Podoba Ci się ta historia?