wtorek, 5 stycznia 2016

Rozdział 19




ZAPRASZAM NA NOWE FF, Z HARRYM!!!

http://sprzedana-harry-styles.blogspot.com/


    Odepchnęłam od siebie ciało Louisa, poprawiając zaraz koszulkę na swoim ciele. Zeskoczyłam z pralki i wzięłam oddech, uspokajając go, ponieważ był on nierównomierny, po tym, co przed chwilą miało miejsce. Posłałam mu lekki uśmiech i przekręciłam kluczyk w zamku, otwierając drzwi. Przede mną stała Sammy z piżamką w rączce i patrzyła na mnie wyczekująco. 
- Chodźmy. - Chwyciłam ją pod pachy, biorąc na ręce. Przyczepiła się do mojej szyi niczym małpka.
- Wlejesz do wody tego płynu, co tak ładne pachnie? - blondyneczka zapewne miała na myśli płyn do kąpieli, który ostatnim razem kupił Louis. Pachniał truskawkowo i pewnie to o nim mówiła.
- Dobrze.
    Weszłam z małą do jej pokoiku, następnie do jej łazienki, zapalając zaraz światło. Postawiłam dziewczynkę na płytkach. Włożyłam korek w odpływ, by woda nam nie zniknęła, odkręciłam gałkę z czerwonym kolorem i z kranu zaczęła lecieć ciepła woda. Odwróciłam się w stronę Sam i kucnęłam przed nią.
- Dobra, zdejmujemy ubranka - oznajmiłam. Ta pokiwała główką i sama zaczęła odsuwać suwaczek przy ciepłym, szarym sweterku w białe, krzywe wzorki.
- Jenny? - zapytała swoim dziecinnym głosikiem, gdy pomogłam jej zdjąć go.
- Co tam, kochanie?
- Co robiłaś w łazience z tatusiem?
    Zatrzymałam się na moment, przerywając zdejmowanie podkoszulka dziewczynki. Spojrzałam na nią, a ona wpatrywała się we mnie przenikliwie. Jej wzrok był tak podobny do Louisa!
- Em... Szczotkowałam zęby.
- Zobacz! - Mała pokazała coś za moimi plecami i jak się okazało, była to prawie pełna wanna wody.
    Zakręciłam dopływ wody i westchnęłam. Wyciągnęłam korek i pozwoliłam, by trochę wody ubyło. Gdy było jej wytaczająco, a Sam bez ubrań, włożyłam ją do ciepłej wody i pozwoliłam chwilę się pobawić. Od razu zaczęła chlapać wodą dookoła, przy czym śmiała się głośno, piszcząc co jakiś czas i ochlapując przy tym mnie.
- Dobra, musimy się wykąpać.
    Umyłam jej włoski szamponem o zapachu pomarańczy, starając się, by nic nie wpadło jej do oczu. Gdy już była dokładnie wykąpana, wytarłam ciało dziewczynki do sucha, zakładając zaraz jej piżamkę. Woda zleciała do kanalizacji, a my wyszłyśmy z łazienki. - Pójdziemy do tatusia? - Spojrzała na mnie maślanymi oczkami, które po chwili zaczęła trzeć.
- Pójdziemy - Od razu obrałam kierunek docelowy, by po kilku krokach znaleźć się w naszej sypialni. Louis leżał już na łóżku pod kołdrą, z jedną ręką pod głową i Boże, wyglądał świetnie.
- Tata! - Mała krzyknęła, zaczęła się wyrywać, by zaraz pobiec do łóżka, wdrapać się na nie i wskoczyć na ciało swojego ojca, głośno się przy tym śmiejąc.
- Co tam, moja mała kruszynko? - Złapał ją pod pachami i przytulił do siebie.
- Zobacz, jakie Jennifer zrobiła mi warkoczyki! - Okręciła się tak, by pokazać mu moje małe dzieło. Przyznam, że wyszły mi równe i podobają mi się.
- No piękne! Jennifer ma talent. - Zerknął na mnie, posyłając szeroki uśmiech i oczko.
- Dobrze, ja pójdę się wykąpać - oznajmiłam i wyciągnęłam z szafy piżamę, składającą się z długich spodni i koszulki na ramiączka.
- Czekamy! - Usłyszałam jeszcze, zanim zamknęłam za sobą drzwi do łazienki.
    Po wykonaniu podstawowych czynności, które zajęły mi z pewnością kilka minut, ubrana w piżamę, wróciłam do pokoju. Przy przyciemnionym świetle pochodzącym z lampy, zobaczyłam chyba najcudowniejszy widok na świecie - Samanthę śpiącą w ramionach Louisa. Wyobraźcie sobie ten widok. Ona taka mała kruszynka, śpi przyczepiona do jego czerwonej koszulki, jak rzep, a on przytula ją delikatnie do siebie, swoimi wyrobionymi zapewne na siłowni mięśniami, by nie zrobić jej krzywdy. Nie spał. Przyglądał się jej, aż w pewnym momencie przerzucił wzrok na mnie.
- Zasnęła - szepnął, nie ruszając się nawet o milimetr, bo to zapewne by ją obudziło.
- Okej. - Kiwnęłam głową w zrozumieniu, posyłając mu szeroki uśmiech, co odwzajemnił. Podeszłam do swojej połowy łóżka i z szafeczki stojącej obok niego wzięłam krem do rąk i małą ilość wmasowałam w skórę dłoni. Ostrożnie, jak tylko umiałam, wślizgnęłam się pod kołdrę, nie budząc przy tym Sam.
- Wygląda, jak aniołek, gdy śpi - szepnęłam i poprawiłam kosmyk włosów, który opadł na jej nosek.
- Tak. Mój mały skarb. Nie ma mowy, żebym oddał ją Brianie. - Jego twarz od razu stężała na dźwięk wypowiedzianego przez niego imienia. Delikatnie pogłaskał ją po policzku, zaraz po tym, składając całusa na jej czole.
- Chodźmy już spać, nie myśl już dziś o tym. - Chwyciłam za jego rękę spoczywającą na pleckach małej.
- Racja.
    Nagle mała poruszyła się, przekręcając swoje małe ciałko w moją stronę i obejmując mnie szczelnie w talii.
- Teraz twoja kolej - parsknął cicho brunet, uśmiechając się na ten wyczyn swojego dziecka przez co i ja się uśmiechnęłam.
    Położyłam się na poduszcze w momencie, gdy Louis zgasił światło i pochylił się nad nami i cmoknął mnie w usta. Objął nas obie i już po kilku chwilach cicho pochrapywał. Ja nie mogłam jakoś jeszcze zasnąć, więc wsłuchiwałam się w równomierny oddech Sammy. Po jakimś czasie znów się poruszyła, tym razem szepcząc coś, co brzmiało mniej więcej tak:
- Kocham cię mamusiu.
    Uśmiechnęłam się, jak gdybym usłyszała je wyraźnie i przyłożyłam głowę do poduszki, mając nadzieję, że sen szybko nadejdzie. Tak też się stało i chwilę potem objęły mnie ramiona nicości.


*******
Krótki i spokojny rozdział, ale jak to się mówi, cisza przed burzą. A może z tej burzy będzie mały deszcz? :*
Do kolejnego kochani!

5 komentarzy:

  1. Naprawdę masz talent dziewczyno!!! Świetny rozdział :)
    Czekam na nexta :D Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest bardzo tajemniczy. Bynajmniej dla mnie, ale z drugiej strony bardzo intrygujący. <3
    Wygląda jakby się poukładało i jakby miało już być wszystko w porządku, ale to jest podejrzane..... Tym bardziej jak teraz na horyzoncie jest Briana -.-
    Pewnie ona wymyśli coś do reszty niezrównoważonego... ;[
    Czekam na kolejny i życzę ci weny ♡ ♡ ♡
    P.S. Przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale miałam problemy z bloggerem. "Nianię" nadrobiłam, a teraz zabieram się za twój drugi blog i ten całkiem nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Woooo genialny rozdział kochana.
    Niby jest spokojny tak jak napisałaś, ale ja przeczuwam jakąś aferę, dużą aferę. No nic czekam na kolejny rozdział weny kochanie.
    Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Okey. Nadrobiłam z rozdziałami, to mogę skomentować :)
    Coś przeczuwam, że Briana znowu wkroczy do akcji i będzie chciała namieszać w życiu Tomlinsona. Obawiam się tylko Harry'ego. Bo skoro zakochał się w Jen i teraz go nie ma, to jak wróci, to z czymś wielkim.
    Oby tylko nie porozumiał się z Brianą :O To było by straszne...
    Rozdział suuuuperowy i nie mogę doczekać się następnego!
    Weny życzę :*

    /P.S/ Zapraszam do siebie również na opowiadanie o Lou ;)
    http://babylookwhatyoudonetome-emilylouis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie podoba mi się to jak piszesz . Masz talent :) Z niecierpliwością czekam na kolejny

    http://look-after-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się ta historia?